Historia karczmy góralskiej w Ustroniu

"Koliba pod Czarcim Kopytem", powstała w 1990 roku. Początkowo nie miałem zamiaru otworzenia lokalu gastronomicznego, myślałem raczej o pomieszczeniach dla zaprzyjaźnionej dzieciarni. Zacząłem więc remontować starą oborę na Równicy, wpisaną kiedyś w rejestr zabytków, z czasem jednak zniszczoną do tego stopnia, że została wykreślona z rejestru i przeznaczona do wyburzenia. Czyściłem ją i remontowałem z myślą o znajomych, a także z nadzieją, że w tym gospodarstwie osiądziemy na starość. Jest to w mojej opinii jedno z najpiękniejszych miejsc na całym Podbeskidziu. Dobrze się tu mieszka i spędza weekendy.

Na początku na poddaszu leżało pokotem 30 dzieci, z zespołu folklorystycznego "Przygoda" i Szkoły Muzycznej z Rybnika. Dzieci bawiły się dobrze i często rozpalały ogień w kominku.Sala kominkowa 1991rok Chatka ma ponad 213 lat, zresztą na belce nad drzwiami widnieje data 1793. W środku wszystko jest takie jak było, z tym, że kominek i ławy trzeba było dorobić, by szanowni goście mieli na czym spocząć. Zaczęli się zjawiać turyści. Wszyscy chcieli wejść. Nie wchodząc nikomu w paradę, zresztą za namową ówczesnego kierownika schroniska na Równicy, zaczęliśmy sprzedawać kiełbaski. Jeden z gości nazwał to miejsce "kiełbasiarnią".

Zaczęło się to rozkręcać, aż znaleźliśmy się na Expo w Sewilli. Potem jako pierwsi wprowadziliśmy pstrągi na patyku. Zaczęliśmy też podawać napój, który od razu stał się przebojem. Jest on przygotowywany z dwóch gatunków piwa, do którego dodajemy 11 różnych wonnych ziół, przypraw i korzeni. Przepis na ten wspaniały napój pochodzi z XVIII wieku, znalazłem go w Bibliotece Jagiellońskiej. Była to recepta na afrodyzjak. Oczywiście były limity: trzeba co najmniej dwa kufle wypić, wtedy dopiero gwarancje dawałem. Przyjmowałem i przyjmuję nadal reklamacje, ale jakoś nikt przez te lata się nie zgłosił.

"Czarci napój" jest w mojej kolibie niezwykle popularny. Mamy też i inną znakomitość "Kopytkiem" zwaną, prawdziwą staropolską miodóweczką. Świetna jest na wyrównanie ciśnienia w warunkach wysokogórskich i poprawienia wyglądu "pokrzywionego pyska". Gdy kupowałem gospodarstwo, to sąsiadujący gospodarze kiwali głowami i mówili, że nic z tego nie będzie. Moja koliba na Równicy podobno miała być nawiedzana przez diabły, które szkodziły gospodarzom. Mówili o tym mieszkańcy Ustronia.

Nie bardzo w to wierzyłem, a tymczasem na 12 godzin przed otwarciem dla turystów, w niezrozumiały sposób nastąpiło przepięcie wysokiego napięcia na sieć, która zasilała obiekt i popaliły się wszystkie urządzenia elektryczne. No i co tu robić... Trzeba było walczyć. Wpadł mi w ręce spis legend i podań Gustawa Morcinka. Przeczytałem tam legendę o diable Rokitce, który chciał zbudować młyn na Równicy. Proszę sobie wyobrazić, że znalazłem tam rozwiązanie wszystkich problemów, a może i obecnej prosperity.

W legendzie występuje kogut, który uratował Jónka Strządałę. Wyklepałem z blachy kogucika i umieściłem go na kominie. Od tego czasu wszystkie problemy ustały. Stare zabudowania tworzą atmosferę niemożliwą do uzyskania gdzie indziej. Niech świadczy o tym aż 8 "Randek w Ciemno", i to, że goście powracają do tego miejsca wielokrotnie. Chatka stała się tak popularna, że musiałem ją powiększyć. Obecnie gości przyjmuję w trzech salach, w sumie jednocześnie mogę zaproponować pod dachem miejsce 180 osobom. Przygotowałem też letni ogródek, przyjazny gościom, którzy na wyprawy w góry zabierają czworonożnych przyjaciół. U nas sezon trwa cały rok. Zapraszam.

Jadąc z pielgrzymką do Adama Małysza starą drogą do Wisły, tuż za Ustroniem znajdziecie drogowskaz na Równicę. Nie przegapcie tego miejsca. Droga poprowadzi Was serpentynami ponad górujące nad Ustroniem domy wypoczynkowe o charakterystycznym kształcie piramid. Na wysokości ponad 800 metrów nad poziomem morza napotkacie ...szlaban. Warto jednak zainwestować, ponieważ takie miejsce jak "Koliba pod Czarcim Kopytem" jest tylko jedno.

Opowiadał gospodarz - Marian Suwara.

Po Jego śmierci-właścicielem Koliby jest p.Karyna Suwara, która dokłada wszelkich starań by wszystko było nadal na wysokim- iście "górskim" poziomie.

Projekt oraz realizacja: Bielska Fabryka Stron www.efabryka.net | Polityka cookies | Logowanie